Relacja z III Rundy Zawodów KŻR - Tarnobrzeg 2021
Witam serdecznie.
Obiecaj – to nic nie kosztuje… - jak mówi mój znajomy.Faktycznie obiecałem szerszą relacje z Tarnobrzegu, ale ilość pracy, treningów i innych przedsięwzięć nie pozwoliła mi tego zrobić.
- Postaram się chociaż częściowo odkupić „swoje winy”…
Jak pisałem tuż po zawodach III Rundy, były to zawody bardzo udane dla Zawodników Galicji Sanok (w tym i Komandosa Brzozów). Niestety i podczas tej rundy nie obyło się bez niespodzianek – a były te bardzo radosne i mniej przyjemne. Zarówno z pistoletu, jak i karabinu strzelaliśmy po 3 próbne i 10 ocenianych – przez co nie było jakiegokolwiek marginesy na błąd, czy „odskok” na tarczy. Po odstrzeleniu swoich konkurencji w pistolecie nasze miny były nieco skwaszone, bo mimo wystrzelania „przyzwoitej normy” – szału nie było. Jedynie Krystian ze stoickim spokojem wystrzelał 96 punktów, co mu dało VIII miejsce w tej konkurencji. Ja z Sebastianem pyknęliśmy po 92 a Piotrek 91 punktów – liczyliśmy na 2-3 więcej stąd te nieco kwaśne miny. Potem przyszła kolej na karabin – strzelaliśmy z naszego Jacka i z pożyczonych od „Sokoła” Jedlicze AK –emów 7,62 x 39 amunicją świeżo wyjętą z „oliwkowej puszki”. I pewnie kolor tej puszki, oraz przeznaczenie jej zawartości miało w niektórych przypadkach wpływ na to, co mogliśmy zobaczyć na tarczach. Niezmiennie Krystian wystrzelał sobie VIII miejsce z naszego Jacka uzyskując 88 punktów, zaś Piotrek i Andrzej uzyskali po 87 punktów –
Brawo!
A mnie przydarzyła się dziwna historia – ale jestem przekonany że, jej genezą jest zawartość już wspomnianej „oliwkowej puszki”. Bo jak inaczej wytłumaczyć – strzelam z naszego, naprawdę świetnie trzymającego skupienie Jacka – na tarczy widzę 4 dziesiątki i 5 dziewiątek, ale oddałem 10 strzałów. Podwójnych przestrzelin – brak, w cyfrach dodatkowego też nie ma - ???
Dopiero rozszerzając pole widzenia w lunecie zobaczyłem ze zgrozą i potem na plecach przestrzelinę pod tarczą na białym tle – idealnie w osi prawo lewo, ale poza pierścieniami tarczy – KU….A! ZERO!!! (i tam nie było „Ź”) Myślę sobie – mając jeszcze nadzieję, że może pomyliłem tarczę.
- Nie pomyliłem.
Dlatego jestem przekonany że „oliwkowa puszka” kryje w sobie podobne niespodzianki w postaci nierówno „noszącej” amunicji. Podobne niespodzianki mieli i inni w przeciwieństwie do mnie utytułowani zawodnicy – też po strzelaniu komentowali że nie wiadomo kiedy i skąd pojawiło się jakieś „zero”, a ci którzy mieli choćby piątkę czy szóstkę mogli mówić o dużym szczęściu.
Ja go miałem nieco mniej i uzyskałem 84 punkty – co wcale nie jest złym wynikiem jak na 9 pocisków w tarczy, ale strzelanie było dziesięcioma. I tak lekko „WKU…Ź WIENI” poszliśmy porzucać granatem… ( a tu powinno być „R”). Walka z przyciąganiem ziemskim szła mozolnie, ale nie była przegrana. Piotrek uwzględniając Siłę Coriolisa i własnych mięśni wyrzucał świetne 10 punktów, Tomek nazbierał 8 punktów, a ja nawrzucałem im … ile mogłem co dało 6 punktów. Inni Koledzy też rzucili od 5 do 1 punktu – tylko Sebastian stojąc twardo na stanowisku, że rzut granatem to nie strzelanie potwierdził to uzyskując cenne „0” punktów. Popracujemy nad jego buntowniczą naturą i będzie rzucał po czternaście ;-). Mimo twardego „VETA” Sebastiana, Galicji I Sanok udało się w tej konkurencji zająć świetne drugie miejsce! Brawo, bo to dało aż 17 punktów do klasyfikacji końcowej.
I wreszcie przyszła chwila prawdy nad celowością naszych treningów z pojedynku strzeleckiego z moimi (nie ukrywam autorskimi metodami treningu, których zdradzał nie będę). Tym razem automaty w przeciwieństwie do pierwszej rundy funkcjonowały prawidłowo (prosiłem o ich sprawdzenie i prawidłowe ustawienie Prezesa Gromu i zadbał o to).
- Andrzeju bardzo dziękujemy.
Kwalifikacje do finału i z jednej grupy zakwalifikowała się Galicja I Sanok w składzie: Piotrek, Sebastian i piszącego ten przydługi wywód. Z drugiej grupy zakwalifikował się do finału Zespół Galicji II Sanok w składzie:
Andrzej, Tomek i Marcin.
Niestety do wejścia do finału zabrakło jednego zwycięstwa Komandosowi, ale i tak na sześć drużyn z całego województwa dwie były nasze! Myślę, że już ten fakt jest sporą niespodzianką (dla innych – bo my wiemy, ile potu musi wsiąknąć w koszulki w letnie, gorące popołudnie zanim Romek powie „ na dzisiaj wystarczy”). Ale, te nieokreślone ilości padów na materac i strzałów potem przynosi efekty w konfrontacji z innymi. Postrzelaliśmy i się okazało, że Galicja I przegrała jedynie jeden pojedynek ( i to z Galicją II) a potem w barażach o drugie miejsce pokonaliśmy VIS Nisko I i KŻR LOK Jasło I. Tym samym pojedynek wygrał Sokół Jedlicze I, druga była Galicja Sanok I, a trzeci VIS Nisko I.
Najlepsze wyniki indywidualne z naszych zawodników uzyskali:
- Dwubój strzelecki Krystian Musiał - III miejsce z wynikiem 184 punktów oraz
- Trójbój ogniowy Piotr Łonyszyn – III miejsce z wynikiem 188 punktów (niektórym znany ze słyszenia innym osobiście Roman Skryba Walczak był czternasty z wynikiem 182 punkty. Rywalizacja bardzo wyrównana, bo 6 punktów straty do Piotrka dało aż 11 miejsc niżej w klasyfikacji.
I… I… „Trenowali w Brzozowie!” – to było hasło wykrzykiwane w świetnych nastrojach, przez sporą grupę zawodników (nie tylko trenujących w Brzozowie).
- I miejsce Sokół Jedlicze I 61 punktów
- II miejsce Twierdza Przemyśl I 60 punktów
- III miejsce Galicja Sanok I 60 punktów (przegraliśmy z Twierdza wynikiem drużynowym z pistoletu i dlatego przypadło nam III miejsce.
Ale na trzy pierwsze miejsca różnica punktowa wyniosła 1 (słownie: je-den) punkt.
Kolejne IV miejsce zajął VIS Nisko I ze stratą 5 punktów do III – co w tej sytuacji jest sporą przepaścią (do jakby nie było, nieskromnie pisząc najlepszych – przynajmniej w tej rundzie).
Podsumowując.
Treningi przynoszą efekty, a jak to zaczyna być widoczne na tabelach zawodów wszyscy przygotowujący się do zawodów mają jeszcze większą determinację i coraz ciszej mówią … „ tego Romka chyba po…ło – znowu padnij, strzał, powstań? Ileż można?” (tam chyba można dodać „gię”).
Dziękuję wszystkim za zaangażowanie i proszę o… JESZCZE!
Pozdrawiam Roman Walczak