Łupków był tylko rozgrzewką … ?
Tydzień później po zmaganiach w Łupkowie tj. 3 lipca na zaproszenie Kolegi Ryszarda z Ropczyc pojechaliśmy na „zawody towarzysko – integracyjne”, jakie Ryszard organizował chcąc nieco „ponownie rozruszać” działalność strzelecką na tamtejszej strzelnicy LOK. Faktem jest, że nie byłem tam ok. 3 lata i w tym czasie zaszło tam kilka zmian (oczywiście na lepsze) a to głównie za sprawą starań kolegi Piotrka Wójciaka (startującego w KŻR w barwach KS VIS LOK Mielec I).
Założenie Organizatora było, aby zawody rozegrać w składach 3- osobowych zespołów (podobnie jak KŻR-y) i w podobnych konkurencjach.
Miały nimi być:
Założeniem moim i Prezesa Kosturskiego, było aby wystawić 2 zespoły Galicji Sanok składające się z zawodników reprezentujących nasze Koło na Lidze Strzeleckiej LOK. Początkowo miało jechać 6 zawodników, ale niestety z przyczyn niezależnych, Tomek, Marcin i Romek nie mogli z nami pojechać.
W związku z powyższym Galicję reprezentowali:
We czwartek przed zawodami tradycyjnie zrobiliśmy sobie mały – intensywny trening i z pełnym przekonaniem o chęci walki z konkurencją oczekiwaliśmy sobotniego poranka. Niestety Ropczyce przywitały nas dość intensywnym opadem deszczu i bardzo pochmurnym niebem, co się przełożyło na dość słabe oświetlenie tarcz na strzelnicy – a co z kolei szczególnie przeszkadzało przy strzelaniu z karabinka na 50m.
Na miejscu okazało się, że jednak zawody będą rozegrane jedynie w klasyfikacji indywidualnej i z przyczyn organizacyjnych zrezygnowano z Pistoletu sportowego 25m.Reprezentanci Galicji jako pierwszą konkurencje odstrzelali Pistolet c.z. i osiągnęli całkiem dobre wyniki, a mianowicie: Andrzej i Piotrek po 96p, a ja 94p.
Potem przyszła kolej na karabinek sportowy – niestety jak wspomniałem wcześniej intensywnie padający deszcz i ciemności panujące na strzelnicy utrudniały obserwację otwartych przyrządów celowniczych. Dodatkowo Organizator nie przewidział białych ekranów do mocowania tarcz sportowych, a jedynie same tarcze, których wielkość była zbyt mała, aby na ich tle „zgrywać” przyrządy. Co prawda wszyscy mieli podobne warunki, ale mój pesel i brak okularów poskutkowały tym, iż na czarnym tle maty gumowej do której były przypinane małe tarcze nie widziałem obrysu szczerbinki, a na samą muszkę i „wyczucie” trudno było zaszaleć z wynikiem. „starość k…. starość”
- (s.k.s. dziadku).
Przyszedł czas na pojedynek – mieliśmy go strzelać „każdy z każdym) i ilość zwycięstw z tych zmagań zadecyduje o wyniku końcowym (czyli przed każdym z nas było przynajmniej kilkanaście pojedynków) – doskonała okazja do treningu „pod ciśnieniem”, co z pewnością zaprocentuje na kolejnej Rundzie KŻR.
Początkowo nie mogliśmy dobrać punktu celowania przy bardzo słabym oświetleniu tarcz i przy coraz mocniej padającym deszczu i Andrzej i Piotrek nieco się z tym męczyli. Ja z kolei na 3 pierwsze pojedynki 2 przegrane i jeden wygrany (bardzo słabo – myślę) ale jak „wyczułem punkt celowania” kółeczka zaczęły ze mną pięknie współpracować i opadać na komendy „.22LR” podawane z mojego karabinka.
Kółeczka nabrały takiego respektu i szacunku do mojego karabinka, że już do końca pojedynków, ani razu nie sprzeciwiły się naszej woli i opadały w komplecie jako pierwsze. Skutkiem tego były baraże 4 zawodników o I miejsce w których ja i moje Brno oczywiście wzięliśmy udział. Być może stalowe kółka wiedząc, że z naszym tandemem nie mają szans, opadały jeszcze szybciej i w komplecie - co pozwoliło mi wygrać kolejne 3 pojedynki i w efekcie końcowym wygrać całą konkurencję Pojedynku strzeleckiego.
W barażach o I miejsce wziął też udział Andrzej, ale musiałem go „przeprosić” po wygranym przeze mnie pojedynku.
Andrzej całkiem fajnie się rozkręcił w tym strzelaniu, efektem tego było zajęcie przez niego III miejsca.
Po podsumowaniu wyników z karabinka sportowego okazało się że Piotrek Łonyszyn wygrał tą konkurencję, a ponieważ z pistoletu 4 zawodników wystrzelało po 96p. ( w tym Piotrek i Andrzej) uzyskując taką samą ilość 10 „wewnętrznych” Sędziowie zdecydowali (wpływ na decyzję miała deszczowa aura), iż o kolejności miejsc z pistoletu zadecydują wyniki (miejsca) z karabinka.
I tym sposobem zupełnie nie zamierzonym (ku lekkiemu rozczarowaniu Andrzeja) który już wypolerował pociski 9mm do „decydującego starcia” - Piotrek wygrał drugą konkurencję.
Po podsumowaniu wyników ostatecznych okazało się z trzech Zawodników Galicji Sanok zabrało 3 puchary za I miejsca we wszystkich konkurencjach, a ci z nas którzy akurat nie wygrali zajmowali miejsca na niższych stopniach podium lub tuż za nim.
Podsumowując:
Wyniki były dla nas bardzo zadowalające, chociaż w zawodach uczestniczyli Zawodnicy z - Tarnobrzeg czy VIS-a Nisko reprezentujący swoje macierzyste kluby i na zawodach poszczególnych Rund KŻR często zajmujący czołowe miejsca w klasyfikacji indywidualnej i zespołowej.
Oprócz świetnych wyników na uwagę zasługuje fakt wspaniałej, koleżeńskiej atmosfery (choć przy pojedynkach „nie było kumpli” i musiałem przepraszać serdecznego kolegę Jacka Kozdronkiewicza, że z nim wygrałem, ale za to On mnie wspierał mówiąc „Romeczku – ja w ciebie wierzę”. Jego wiara i mój karabinek poskutkowały…
Na podkreślenie zasługuje również fakt, sutego poczęstunku dla uczestników zmagań, przygotowanego przez Ryszarda i Jego Małżonkę (kapusta zasmażana była wyborna, a kiełbasa i kaszanka prosto z wędzarni równie dobre).
Kończąc, ten znów przydługi wywód pragnę podziękować Kolegom Piotrkowi i Andrzejowi za wspaniałą postawę i świetne wyniki (nieobecni niech żałują – i liczę na ich udział w kolejnych podobnych imprezach).
Pozdrawiam - Romek Walczak
Założenie Organizatora było, aby zawody rozegrać w składach 3- osobowych zespołów (podobnie jak KŻR-y) i w podobnych konkurencjach.
Miały nimi być:
- Pistolet centralnego zapłonu 9 x 19
- Pistolet sportowy .22LR
- Karabinek sportowy (otwarte przyrządy celownicze – jak w pojedynku)
- Pojedynek strzelecki do klapek samoopadających.
Założeniem moim i Prezesa Kosturskiego, było aby wystawić 2 zespoły Galicji Sanok składające się z zawodników reprezentujących nasze Koło na Lidze Strzeleckiej LOK. Początkowo miało jechać 6 zawodników, ale niestety z przyczyn niezależnych, Tomek, Marcin i Romek nie mogli z nami pojechać.
W związku z powyższym Galicję reprezentowali:
- Andrzej Myćka,
- Piotrek Łonyszyn
- Romek Walczak (który wciąż robi wielką mobilizację naszych szeregów przed zawodami).
We czwartek przed zawodami tradycyjnie zrobiliśmy sobie mały – intensywny trening i z pełnym przekonaniem o chęci walki z konkurencją oczekiwaliśmy sobotniego poranka. Niestety Ropczyce przywitały nas dość intensywnym opadem deszczu i bardzo pochmurnym niebem, co się przełożyło na dość słabe oświetlenie tarcz na strzelnicy – a co z kolei szczególnie przeszkadzało przy strzelaniu z karabinka na 50m.
Na miejscu okazało się, że jednak zawody będą rozegrane jedynie w klasyfikacji indywidualnej i z przyczyn organizacyjnych zrezygnowano z Pistoletu sportowego 25m.Reprezentanci Galicji jako pierwszą konkurencje odstrzelali Pistolet c.z. i osiągnęli całkiem dobre wyniki, a mianowicie: Andrzej i Piotrek po 96p, a ja 94p.
Potem przyszła kolej na karabinek sportowy – niestety jak wspomniałem wcześniej intensywnie padający deszcz i ciemności panujące na strzelnicy utrudniały obserwację otwartych przyrządów celowniczych. Dodatkowo Organizator nie przewidział białych ekranów do mocowania tarcz sportowych, a jedynie same tarcze, których wielkość była zbyt mała, aby na ich tle „zgrywać” przyrządy. Co prawda wszyscy mieli podobne warunki, ale mój pesel i brak okularów poskutkowały tym, iż na czarnym tle maty gumowej do której były przypinane małe tarcze nie widziałem obrysu szczerbinki, a na samą muszkę i „wyczucie” trudno było zaszaleć z wynikiem. „starość k…. starość”
- (s.k.s. dziadku).
Przyszedł czas na pojedynek – mieliśmy go strzelać „każdy z każdym) i ilość zwycięstw z tych zmagań zadecyduje o wyniku końcowym (czyli przed każdym z nas było przynajmniej kilkanaście pojedynków) – doskonała okazja do treningu „pod ciśnieniem”, co z pewnością zaprocentuje na kolejnej Rundzie KŻR.
Początkowo nie mogliśmy dobrać punktu celowania przy bardzo słabym oświetleniu tarcz i przy coraz mocniej padającym deszczu i Andrzej i Piotrek nieco się z tym męczyli. Ja z kolei na 3 pierwsze pojedynki 2 przegrane i jeden wygrany (bardzo słabo – myślę) ale jak „wyczułem punkt celowania” kółeczka zaczęły ze mną pięknie współpracować i opadać na komendy „.22LR” podawane z mojego karabinka.
Kółeczka nabrały takiego respektu i szacunku do mojego karabinka, że już do końca pojedynków, ani razu nie sprzeciwiły się naszej woli i opadały w komplecie jako pierwsze. Skutkiem tego były baraże 4 zawodników o I miejsce w których ja i moje Brno oczywiście wzięliśmy udział. Być może stalowe kółka wiedząc, że z naszym tandemem nie mają szans, opadały jeszcze szybciej i w komplecie - co pozwoliło mi wygrać kolejne 3 pojedynki i w efekcie końcowym wygrać całą konkurencję Pojedynku strzeleckiego.
W barażach o I miejsce wziął też udział Andrzej, ale musiałem go „przeprosić” po wygranym przeze mnie pojedynku.
Andrzej całkiem fajnie się rozkręcił w tym strzelaniu, efektem tego było zajęcie przez niego III miejsca.
Po podsumowaniu wyników z karabinka sportowego okazało się że Piotrek Łonyszyn wygrał tą konkurencję, a ponieważ z pistoletu 4 zawodników wystrzelało po 96p. ( w tym Piotrek i Andrzej) uzyskując taką samą ilość 10 „wewnętrznych” Sędziowie zdecydowali (wpływ na decyzję miała deszczowa aura), iż o kolejności miejsc z pistoletu zadecydują wyniki (miejsca) z karabinka.
I tym sposobem zupełnie nie zamierzonym (ku lekkiemu rozczarowaniu Andrzeja) który już wypolerował pociski 9mm do „decydującego starcia” - Piotrek wygrał drugą konkurencję.
Po podsumowaniu wyników ostatecznych okazało się z trzech Zawodników Galicji Sanok zabrało 3 puchary za I miejsca we wszystkich konkurencjach, a ci z nas którzy akurat nie wygrali zajmowali miejsca na niższych stopniach podium lub tuż za nim.
Podsumowując:
- Pistolet c.z - Piotr Łonyszyn I miejsce, Andrzej Myćka IV miejsce, Roman Walczak VI/VII miejsce,
- Karabin sportowy - Piotr Łonyszyn I miejsce, Roman Walczak V miejsce, Andrzej Myćka VI miejsce,
- Pojedynek strzelecki - Roman Walczak I miejsce, Andrzej Myćka III miejsce, Piotr Łonyszyn 6-8 miejsce.
Wyniki były dla nas bardzo zadowalające, chociaż w zawodach uczestniczyli Zawodnicy z - Tarnobrzeg czy VIS-a Nisko reprezentujący swoje macierzyste kluby i na zawodach poszczególnych Rund KŻR często zajmujący czołowe miejsca w klasyfikacji indywidualnej i zespołowej.
Oprócz świetnych wyników na uwagę zasługuje fakt wspaniałej, koleżeńskiej atmosfery (choć przy pojedynkach „nie było kumpli” i musiałem przepraszać serdecznego kolegę Jacka Kozdronkiewicza, że z nim wygrałem, ale za to On mnie wspierał mówiąc „Romeczku – ja w ciebie wierzę”. Jego wiara i mój karabinek poskutkowały…
Na podkreślenie zasługuje również fakt, sutego poczęstunku dla uczestników zmagań, przygotowanego przez Ryszarda i Jego Małżonkę (kapusta zasmażana była wyborna, a kiełbasa i kaszanka prosto z wędzarni równie dobre).
Kończąc, ten znów przydługi wywód pragnę podziękować Kolegom Piotrkowi i Andrzejowi za wspaniałą postawę i świetne wyniki (nieobecni niech żałują – i liczę na ich udział w kolejnych podobnych imprezach).
Pozdrawiam - Romek Walczak
Przewodniczący Sekcji Sportowej Koła Strzeleckiego LOK Galicja Sanok