PORADY INNEGO STAREGO TRENERA (odc. 3 )

Dobór rytmu i tempa strzelania w zależności od sytuacji

Dla osiągnięcia wysokiego, stabilnego poziomu wyników sportowych niezbędne jest utrzymanie odpowiedniego rytmu strzelania. Zawodnicy dobrze wyszkoleni technicznie mają wypracowany stały cykl pracy nad strzałem. Wszystkie czynności składające się na oddanie pojedynczego strzału wykonują w wytrenowanej kolejności, a czas pracy nad strzałem ma małą rozpiętość.

Szczególnie ważne jest aby ostatnia faza pracy nad strzałem była wykonana zdecydowanie – oczekując zbyt długo na dogodny moment na strzał wkradają się niekorzystne relacje wynikające z długu tlenowego i osłabienia koncentracji. Jest to tym ważniejsze im wyższa jest ranga zawodów w jakich zawodnik startuje.

Oprócz utrzymania stałego czasu pracy nad pojedynczym strzałem ważne jest również rozłożenie poszczególnych strzałów w czasie konkurencji. Zawodnik podczas strzelania konkurencji nie powinien się nadmiernie spieszyć, ale również nie może doprowadzić do sytuacji, że poprzez nadmierną ostrożność (brak zdecydowania) niepotrzebnie wydłuża czas strzelania. Podczas zawodów każdy powinien mieć opracowaną dla siebie strategię wykorzystania czasu, nie przekraczać granic czasowych na strzały próbne tak aby na walkę o punkty pozostała większość energii i czasu. Stałym atrybutem zawodnika na stanowisku powinien być zegarek, który będzie pomocny przy kontroli tempa strzelania.

Gdy strzelanie idzie dobrze zawodnik utrzymuje lub zwiększa tempo strzelania, natomiast w sytuacjach trudnych lub kryzysowych zwalnia tempo lub stosuje przerwę w strzelaniu.

Charakterystyczne u początkujących strzelców jest to, że po słabym strzale szybko oddają następny, zamiast wydłużyć przerwę, znaleźć przyczynę błędu, zrobić korektę i dopiero po przerwie i ewentualnie dodatkowym złożeniu bezstrzałowym kontynuować dalej strzelanie.

Trudnym momentem jest przejście ze strzałów próbnych do ocenianych. Bardzo często zawodnik po wzięciu tarczy ocenianej ma obawy przed oddaniem strzału i nie może się na niego zdecydować nawet przez kilka minut, a gdy go już odda to okazuje się, że nie jest on w centrum tak jak strzały próbne. Podstawową przyczyną takiej sytuacji są stany emocjonalne, które powodują nadmierne napięcie mięśni (to powoduje, że pierwsze strzały oceniane układają się w innym miejscu niż próbne) oraz zwiększenie obaw, a tym samym trudności decyzyjne. Aby sobie z tą sytuacją poradzić należy płynnie i zdecydowanie przechodzić ze strzałów próbnych do ocenianych oraz utrzymywać szybki rytm strzelania.

PORADY jeszcze starszego TRENERA (odc. 1 )

Jaki jest idealny przepis na środek odkażający własnego wyrobu? Wiele czynników decyduje o jego jakości oraz skuteczności. Przede wszystkim jednak, musimy dobrze zaplanować proporcje – ilość końcowa preparatu, ilość cukru, wody oraz drożdży. Powszechnie znana i gotowa receptura to tak zwany grunwaldzki środek odkażający 1410, czyli 1 kilogram cukru 4 litry wody i 10 deko drożdży. Od czego zacząć? Jak uniknąć zapachu drożdży w środku odkażającym?

Najpierw musimy skupić się na odpowiednim naczyniu – potrzebujemy czysty balon lub beczkę, do której wlewamy wodę. Jeżeli wyczuwamy woń chloru, odstawiamy naczynie na 24 godziny, mieszając co jakiś czas – chodzi o to by moc drożdży nie uległa osłabieniu pod wpływem bakteriobójczego chloru. Następną kwestią jest dodanie cukru. Jeżeli ilość płynu (nastawu) jest duża, warto mieszać cukier w osobnym naczyniu i uzupełniać beczkę gotową mieszaniną. Po rozpuszczeniu cukru zacier jest już prawie gotowy – wystarczy dodać drożdże, które rozpuszczamy w osobnym naczyniu. Całość zlewamy do beczki lub balona, mieszamy i zatykamy korkiem z rurką fermentacyjną. Dobrze wypracowany zacier musi być przeprowadzony w naczyniu, w którym panuje nieduże ciśnienie. Przygotowując środek odkażający z owoców zadbajmy by zacier nie zawierał dużej ilości osadów i resztek owoców. Dolewając wypracowany zacier do kotła użyjmy sitaka – owoce mogą w końcowym etapie gotowania środka odkażającego przypalać się na grzałkach.

Zacier musimy obserwować – kiedy przestanie „pracować”, fermentacja dobiegła końca. Musimy jednak poczekać dodatkowe 2-3 tygodnie aż martwe drożdże opadną i zacier się wyklaruje. Wówczas ostrożnie zlewamy zacier do kotła, w którym będziemy go gotować. Uwaga !!! Nie możemy dopuścić do wymieszania osadu drożdży z czystym zacierem, najlepiej użyć cienkiej rurki i powoli odciągać górną klarowną ciecz. Aby uniknąć zapachu drożdży wylewamy osad– nie dodajemy go do gotowania. Następnie destylujemy aż do uzyskania odpowiedniej mocy. Tradycyjny środek odkażający w domowych warunkach możemy uzyskać o mocy do 80%. Otrzymujemy w ten sposób wysokiej jakości preparat skuteczny w przypadku większości wirusów.

Powodzenia.

W następnym odcinku odpowiedź na pytanie jak wybrać najlepsze drożdże turbo – bo kwarantanna za długa to nie jest.

Podobne artykuły

Walne Zebranie Członków - 16.03 2024 r.

I Runda Zawodów Strzeleckich Klubów Żołnierzy Rezerwy Ligi Obrony Kraju 2024.